Znacznie ciekawsze od pomysłów na rozwiązanie problemu korków w Tatrach wydaje się doniesienie o grupie przestępczej, działającej na zboczach Gubałówki. Obiektywne niebezpieczeństwo jak się patrzy! Otóż dwie panie i jeden pan (a już byłem zmartwiony, że znowu nie będzie nic o kobietach) spokojnie przesiadują sobie na słonecznej polanie, aż do momentu, w którym wypatrzą potencjalną ofiarę. Niestety, nie znane są kryteria doboru, tych którzy mają zostać obrabowani. Wiadomo jedynie, że rabusie po kilku bezkrwawych skokach, zaczęli (a właściwie zaczęły, bo pan zbój tylko trzyma) tłuc napadniętych, i to jak się patrzy. Może dlatego, że zrabowane wcześniej łupy okazały się irytująco małowartościowe. Znakiem rozpoznawczym niebezpiecznej trójki jest podobno brak plecaków. Rozglądajmy się więc uważnie. Stosowanie się do opisywanych na łamach GÓR rad dla wspinaczy lubujących się w Fast and Light może napytać nam biedy.